Jakiś czas po wydarzeniach z „Krucyfiksa” Robert Hunter otrzymuje wezwanie na miejsce kolejnej zbrodni.
Makabryczne, bardzo teatralne i z mnóstwem dziwnych podtekstów. Ofiara to skromny, powszechnie lubiany ksiądz. Znany z życzliwości i niesionej pomocy. Został zabity wyjątkowo okrutnie, a zwłoki okaleczone. Na ciele znaleziono cyfrę narysowaną krwią. Stąd wezwano Huntera, jak specjalistę od seryjnych psychopatów.
Wspierany przez sprawdzonego partnera Garcię i ambitnego policjanta Hopkinsa, nadzorowany przez nową kapitan Blake, drąży i szuka. Pojawiają się kolejne ofiary, ale nie sposób znaleźć jakikolwiek łączący je ślad. Oprócz niesłychanego okrucieństwa w zadawanej im śmierci. Jak głęboko w przeszłości ofiar trzeba drążyć?
Jednocześnie w Los Angeles grasuje jeszcze jeden seryjny morderca. Klasyczny Kuba Rozpruwacz mordujący prostytutki poprzez poderżnięcie gardła, tu otrzymujący pseudonim Rzeźnik.
Czy obu morderców łączy cokolwiek poza terenem działania?
Co w tym wszystkim robi ambitna dziennikarka Claire? Skąd się wzięła i co naprawdę wie, widzi lub czuje młodziutka Molly?
Nie sposób się oderwać, mimo, że schemat jednak nieco podobny do Krucyfiksa. Napięcie trzyma, krwawe opisy miejsc zbrodni stanowczo zniechęcają do czytania przy jedzeniu. Jak ktoś lubi takie klimaty to z pewnością będzie zadowolony! Ja na pewno sięgnę po kolejny tom.
Tytuł: Egzekutor
Autor: Chris Carter
Wydawnictwo: Sonia Draga
Moja ocena: 8/10