Close

„Miasteczko morderców” – Alek Rogoziński

Alek Rogoziński zmienił gatunek, w którym się specjalizuje. Dotychczas tworzył komedie kryminalne. Najnowsza jego książka opatrzona jest co prawda mrocznym tytułem „Miasteczko morderców”, ale dla mnie jest komedią kulinarną.

No dobra, kryminalnie też tam jest, i to zawile i skomplikowanie. Trupy są, w ilości większej niż jeden, motywy starannie ukryte i zagmatwane, a prawdziwa tożsamość mordercy, odkryta na ostatnich stronach zaskakuje. Nóż, trucizna i pistolet, historie sprzed wielu lat i całkiem świeże, narkotyki, korupcja, oszustwa, romanse i zdrady.

I to wszystko w malutkim miasteczku na Podlasiu, w którym zostaje zamordowany burmistrz. Nad zwłokami ofiary, z nożem w ręku zostaje schwytany jego przyszły zięć, który do zabójstwa natychmiast się przyznaje. Tylko nikt w jego winę nie wierzy..

Na miejsce pospiesza znana pisarka kryminałów Róża Krull, gdyż przed zbrodnią otrzymała przesyłkę, która prowadzi nieodparcie na tropy zbrodni do miasteczka.
A tam, z kim Róża (albo o kim) nie rozmawia, wszyscy mieli motyw, aby burmistrzowi pomóc w zmianie tego padołu na lepszy. Kto zatem z obywateli Miasteczka Morderców jest prawdziwym mordercą?

Komediowo również jest, bo tradycyjnie Róża szaleje, wezwany na miejsce Darski od tego siwieje… ale:

Tu jest problem.
W pewnym momencie przestałam wnikać, kto i dlaczego zabił burmistrza, kto i czemu polował na kolejne ofiary.
A po co mi ta wiedza!
Bo oni (głównie Róża!) tam jedzą! Ale co jedzą! Ach jakie smakołyki! Aaaa! Ślinka mi leci! Dobrze, że czytałam na czytniku, bo papierową książkę przemoczyłabym doszczętnie! Pyszne, smakowite, palce lizać, przednie oraz boskie dania regionalne z Podlasia. Opisane tak, że o rrrrany!

Chcę do „Kura i jajko” i będę tam jeść! Reszta ludności „Miasteczka morderców” może się tam obok wymordować jeśli chce (a mają motywy i predyspozycje!), byle w jedzeniu mi nie przeszkadzali
Ja chcę zagubów i cepelinków z twarogiem! I pierekaczewnika, i barszczu, i marcinka, i mrowisko…

A że zakończenie uroczo sugeruje powrót do Miasteczka… to ja mam nadzieję na dalszy ciąg spożywczej podlaskiej epopei!

A serio! Jak zwykle polecam!

Spędziłam znów świetne dwa dni z szaloną Różą Krull i ogarniającym jej wybryki, przystojnym jak Matt Bomer (znowu sprawdzałam kto zacz i jak ten człowiek wygląda?), komisarzem Darskim, przy dobrze skonstruowanej zagadce kryminalnej, opakowanej w charakterystyczny humor i język Alka Rogozińskiego. Świetnie się bawiłam!

Aaa i zgłodniałam! To nie jest lektura na pusty żołądek!

Smacznego!

Dobrej zabawy!

Tytuł: Miasteczko Morderców
Autor: Alek Rogoziński
Cykl: Róża Krull
Wydawnictwo: Skarpa Warszawska
Moja ocena: 9/10

Leave a Reply

Your email address will not be published.

© 2024 Co Aśka przeczytała... | WordPress Theme: Annina Free by CrestaProject.