Close

„Nie ma mowy” – Helen Russell

Przeczytałam opis i kilka recenzji, no szał po prostu, uśmieję się jak norka.

Dwie siostry, diametralnie różne na wspólnych wakacjach na obozie przetrwania w stylu wikingów. No nie, że brzmi nieźle?

Ale niestety, próbowałam gdzieś do 30%. Ani razu nawet się nie uśmiechnęłam.

Siostra uporządkowana jest po prostu denna. Zarazem naiwna i zadufana we własnym zorganizowaniu, dająca się wykorzystywać przez pasożytującego męża-lenia. Chowająca i tłamsząca uczucia w imię obowiązkowości. Druga niby uczuciowa ale chaotyczna.

Obie niesympatyczne i beznadziejne. Opis konferencji stomatologicznej odpowiada tysiącom żenujących, standardowych relacji z tego typu imprez. Ohyyyydaaaa.

Pomysł z wyjazdem na obóz przetrwania – może i fajny, ale wszystko ma swoje granice. A facetów w koczkach i haremkach po prostu nie trawię. No nie i już. Tak jak błota, robali i spania w lesie.

Żeby to chociaż było śmieszne.

A było smętne i nudne.

Rzucam przy 30%.

Tytuł: Nie ma mowy

Autor: Helen Russell

Wydawnictwo: Burda Książki

Moja ocena: 1/10

Leave a Reply

Your email address will not be published.

© 2024 Co Aśka przeczytała... | WordPress Theme: Annina Free by CrestaProject.