„Siedmiu mężów Evelyn Hugo” to historia o życiu na świeczniku, o decyzjach podejmowanych, aby tam się dostać, i jak najdłużej pozostać. O blaskach, cieniach i konsekwencjach tych decyzji.
Ale i o miłości, namiętności, przyjaźni, przywiązaniu. I o braku tolerancji. I jak ten brak, może wpływać na życie wielu osób.
Monique, młoda, utalentowana dziennikarka dostaje od losu niespodziewaną szansę. Wielka gwiazda kina, seksbomba, skandalistka, a obecnie wycofana i ukrywająca się przed dziennikarzami starsza pani, Evelyn Hugo, postanawia udzielić jedynego od lat wywiadu. Jej warunkiem, jest właśnie Monique, jako rozmówca.
Stremowana, prywatnie nieszczęśliwa, stojąca u progu rozwodu, dziewczyna zgadza się i postanawia wykorzystać prezent od losu.
A prezent jest zaskakujący.
Historia Evelyn oszałamia barwnością, zadziwia motywami decyzji, powala nieznaną prawdą.
Od wielu tygodni „Siedmiu mężów…” przewija się przez internet, wzbudzając achy i ochy. Właściwie nie spotkałam negatywnej opinii. I teraz przyłączam się ochoczo do pozytywnych.
Ta historia ma w sobie plotki o gwiazdach sprzed lat, które miały inny posmak niż obecne. Gdy gwiazda lat 50-tych potajemnie wyszła za mąż, to goście nie wrzucali w media zdjęć na gorąco, z momentu składania przysięgi. Miało to urok niedopowiedzeń, tajemnic, miłości (?), o której nikt nie wiedział. Oni dyktowali co i komu powiedzą, pokażą, jaką iluzję zbudują… to było przedłużenie kina, filmu.
Świetnie oddany klimat (??dla tłumaczki, Agnieszki Kalus), mnóstwo smaczków, które każdy może sobie przypisać do znanych sobie ikon wielkiego kina. A jednocześnie dramatyczna historia kobiety, która zdobywała wszystko, jednocześnie tracąc ciągle coś…
Pochłonęłam! A życie Evelyn pochłonęło mnie!
Polecam!
Bardzo polecam!
Tytuł: Siedmiu mężów Evelyn Hugo
Autor: Taylor Jenkins Reid
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Moja ocena: 9/10