Historie opowiadane przez Ann Cleeves są bezwzględnie wpasowane w ramy kryminału. Jest zbrodnia, ofiara, policjant, śledztwo, sprawca. Ale nie ma krwawych opisów, brutalnych szczegółów, sensacyjnych strzelanin i pościgów. Za to jest obraz małej, zamkniętej społeczności, powiązań wewnątrz niej i tajemnicy, która kogoś doprowadza do zabicia innego człowieka. I zawsze jest rozbudowane tło społeczne, problemy w relacjach oraz piękno lokalnej przyrody. Zarówno urok miejsca, jak i jego zmienność w zależności od pogody.
„Długi zew” otwierający nowy cykl „Dwie rzeki” idealnie w ten schemat się wpisuje. Mała miejscowość Barnstaple w Północnym Devonie, a w niej Woodyard, instytucja i organizacja społeczna zapewniająca opiekę i rozwój osobom z dysfunkcjami, ale i zajęcia kulturalne i artystyczne mieszkańcom. Lokalna duma. Rada nadzorcza składająca się z szanowanych obywateli i doświadczonych przedsiębiorców, zatrudnieni fachowcy.
Wczesną wiosną, więc jeszcze przed sezonem turystycznym, na plaży zostają znalezione zwłoki mężczyzny. Rana od noża jednoznacznie wyklucza wypadek. A ofiarę znało, i to bardzo słabo, zaledwie kilka osób. Jeszcze nic nie wyjaśniło się w tej sprawie, a kolejno zostają uprowadzone dwie podopieczne ośrodka Woodyard.
Śledztwo prowadzi detektyw Matthew Venna, który przed laty opuścił tę okolicę odcinając się od rodziny i środowiska, w którym dorastał. Ostatnio wrócił w te strony i to jego pierwsza duża sprawa. Balansująca na pograniczu relacji ludzi znanych mu w przeszłości i tych ważnych dla niego obecnie.
Poznajemy historię Matthew i tło, które skłoniło go do wyjazdu z wioski, mieszkańców sprzed lat i nowych. Powiązania, relacje, motywy. Silnych mężczyzn, zastraszone żony i odwrotnie, władcze kobiety i ich potulnych partnerów. Społeczny problem systemu opieki nad dysfunkcyjnymi dorosłymi, nadopiekuńczość i jednoczesne uzależnienie i brak perspektyw rodziców takich osób. Winy, grzechy, żal, odkupienie. I reputacja. Największa wartość małych społeczności.
A wszystko okraszone niezwykle plastycznymi opisami wybrzeża, szumu wiatru, odgłosu fal. Deszczem, mżawką, nocnym chłodem. Niezwykłą ciszą albo wrzaskiem wodnego ptactwa.
Rozwiązanie zagadki morderstwa zaskakuje, historia ofiary również, sama sprawa okazuje się bardziej zawikłana niż wydawałoby się to na początku, trudne tło rodzinne Matthew budzi emocje, a on sam sympatię. Tak jak i jego współpracownicy, samotna matka Jennifer Rafferty i nieco nadgorliwy posterunkowy Ross May. Każde z nich ma jakieś prywatne tło, które uzupełnia ich obraz, zmienia ich odbiór przez czytelnika.
Już czekam na kolejną historię, na powrót do Barnstaple, na ponowne spotkanie z Matthew i jego współpracownikami. Ann Cleeves ponownie mnie zauroczyła.
Tytuł: Długi zew
Cykl: Dwie rzeki
Autorka: Ann Cleeves
Tłumacz: Sławomir Kędzierski
Wydawnictwo: Czwarta Strona Kryminału
Moja ocena: 9/10
Wydawnictwu Czwarta Strona Kryminału dziękuję za egzemplarz recenzencki. Czekam na kolejne tomy tej serii!