Close

„#Hashtag” – Remigiusz Mróz

Tesa ma problem. Problemy. Ze wszystkim, ze sobą, zarówno ze swoją psychiką, jak i ze swoim ciałem, z relacjami z ludźmi i ogólnie ze światem zewnętrznym.

Unika świata.

Ma męża i wydawałoby się stabilny i szczęśliwy związek powinien stanowić podstawę do podjęcia prób radzenia sobie z problemami. Ale nie. Tesa żyje w więzieniu własnej głowy. Może z bezsilności. Może ktoś ją więzi w tej głowie.

Nagle niespodziewany sms zmusza ją do chwilowego opuszczenia strefy pozornego komfortu.

I wszystko zaczyna się walić. Ale jak!

A o co chodzi? A nie mam pojęcia!

Nie podobało mi się. Tesa była dla mnie niewiarygodna. Może zbyt mocno stąpam po ziemi, aby uwierzyć w jej problemy, wyparcia, wmówienia. Motywacje lub ich całkowity brak.

Architekt też jest zbyt odjechany, i choć rozumiem, że psychole chodzą po ziemi, to jednak ten mnie nie przekonuje.

W połowie już się nudziłam, ale czekałam na słynny mrozowski niewypał i zaskok na zakończenie. Brnęłam i męczyłam, trochę czułam się jak w szkole, gdy w czasie studiów (ekonomiczne) filozofia razem z psychologią były złem koniecznym, nie znosiłam tego, i tu filozoficzne wywody doprowadzały mnie do szału, a psychologiczne dywagacje nudziły niewymownie (niestety taki tępy prostak ze mnie, może za mądry ten thriller dla mnie?).

Ale przyznaję, znakomity zaskok na zakończenie był! I follow upy, które lubię – tu Szczerbiński oraz, jak z posłowia zgaduję, Bianczi jest postacią znajomą dla fanów serii „W kręgach władzy” (dla mnie nieczytalnej).

Wahałam się czy czytać. Trochę opierałam. Ale jestem mięciutka jak kaczuszka, na hasło „Mróz” udało mi się stawiać ten opór tylko dwa dni. A jednak należało porządniej.

I to nie jest problem w autorze. Ja chyba nie lubię tak zwanych thrillerów psychologicznych.

Wszystkie książki z tego gatunku oceniałam kiepsko. Rozmaite rozmemłane i nieogarnięte, dziewczyny i kobiety, z okien i pociągów…. i teraz z twittera i otyłości.

Echhh, drogi panie Remigiuszu! Ja bardzo proszę o coś w stylu Parabellum albo jeszcze lepiej moich ukochanych Turkusowych Szali! I Chyłkę z Zordonem.

Tytuł: #hashtag

Autor: Remigiusz Mróz

Wydawnictwo: Czwarta Strona

Moja ocena: 4/10

452 594 thoughts on “„#Hashtag” – Remigiusz Mróz

  1. Ja nie ogarnelam konca , pisze ze Strach zabija na działce dziewczynę , potem ze działka nalezy do Igora a potem jeszcze ze jest to dzialka Stracha, w jednym momencie pisze ze żona i corka Stracha gina na pasach a sprawca ucieka. A potem ze gina w aucie ktore prowadzi żona Stracha, koniec totalnie pogmatwany nie wiadomo czy Igor i Krystian sa w zmowie ? Czy igor czy Strach jest architektem? Irytuja mnie ksiazki z niejasnym zskonczeniem

    1. Cała ta książka jest irytująca, to prawda.
      Zagmatwana akcja i niewiarygodne postaci.
      Teraz po dłuższym czasie to tylko to wrażenie pamiętam – niewiarygodność.

  2. Właśnie skończyłam czytać „Hashtag” i powiem szczerze, że ta lektura jest całkowicie niesatysfakcjonująca. Ciągnie się jak flaki z olejem- nie widzę większej spójności, postaci są wyjątkowo nierealistyczne, a końcówka jest pełna niedomówień i masakrycznie niezrozumiała. Mogłaby Pani powiedzieć jaki jest sens zakończenia? Bo sama chyba nigdy nie dojdę do odpowiednich wniosków…

Leave a Reply to Dziwny koniec hastaga Cancel reply

Your email address will not be published.

© 2024 Co Aśka przeczytała... | WordPress Theme: Annina Free by CrestaProject.