Lubię obyczajówki z wyraźnym rysem historycznym. Najlepiej jeszcze, gdy opowieść snuta jest dwutorowo, w dwóch planach czasowych. Lubię gdy wydarzenia wielkiej historii, niby w tle, ale oddziałują na życie bohaterów. I czegoś takiego spodziewałam się po „Podróży do Carcassonne”.
Lata dwudzieste (ubiegłego wieku), młody hrabia wiąże się z młodą aktorką, jego matka hrabina, z ambicjami co do przyszłości syna, delikatnie rzecz ujmując, przegania dziewczynę, a bezwolny syn poddaje się jej działaniom.
I poznajemy historię hrabiowskiej rodziny Leszczyńskich, w Warszawie i w ich majątku w Pobierowie, oraz losy Natalii Moore w Krakowie. W tle czasy coraz bardziej niespokojne, aż po wybuch II wojny i okupację.
Wszystkie dramaty i tragedie, których można by się spodziewać w powyższych okolicznościach, jakoś bohaterów omijają. Nie ma skrajnej nędzy, brutalizmu wojny, jest tak łagodnie, że aż nieprawdziwie.
I wydarzenia toczą się tak jakoś delikatnie, nie budząc większych emocji.
Mam na czytniku drugi tom, ale chyba nie jestem ciekawa… nawet o co chodzi z marzeniami o Carcassonne…
Z braku laku, lektura na jeden wieczór, nie przeczę, lekka, łatwa i przyjemna. Ale nic więcej.
Tytuł: Podróż do Carcassonne, tom 1
Autor: Agnieszka Janiszewska
Wydawnictwo: Novae Res
Moja ocena: 4/10