Nobliwy wydział teologii to ostatnie miejsce, w którym ktokolwiek spodziewałby się emocji prowadzących do zbrodni.
Kto i po co miałby zabijać mocno wiekowego dziekana wydziału teologii. Owszem nie był może postacią budzącą powszechną sympatię, a jego żonglowanie ludzkimi i ich dążeniami i ambicjami mogło prowadzić do niechęci, animozji ale żeby do morderstwa?
I kogo poniosły nerwy?
Profesorów, kandydatów na stanowisko, które spodziewali się objąć? Studentów pożądających prestiżowego stypendium? A może tłem mogło być życie prywatne? Kochanka? Albo niejasne powiązania ze świata znawców i kolekcjonerów dzieł sztuki, w którym również się obracał?
Verlaque nadal bywa nieznośny, Marine kocha, więc wybacza i znosi jego wybryki. Komisarz Paulik dzielnie wspiera śledztwo.
Jedzą pyszności, piją wino, podróżują do Paryża i do Perugii. A Aix jest piękne mimo listopada.
Mnóstwo powiązanych postaci, wątków, możliwych motywów, poszlak.
I żadnego „zabili go i uciekł”. Spokojnie, ciekawie, smakowicie.
Polecam i czekam na kolejny, trzeci tom!
Tytuł: Morderstwo przy Rue Dumas
Autor: M.L.Longworth
Wydawnictwo: Smak Słowa
Moja ocena: 8/10