![](https://czytaska.pl/wp-content/uploads/2022/06/img_7388-1024x1024.jpg)
Chwilę przed wybuchem I wojny światowej w dolnośląskim sanatorium cieszącym się sławą skutecznego leczenia gruźlicy nowatorskimi metodami spotyka się kilku panów. Bardzo różnych pod względem pochodzenia, wykształcenia, majątku, wieku, poglądów.
Łączy ich gruźlica i mizoginia. Obie w różnych stadiach. Niestety w Görbersdorf leczona jest tylko ta pierwsza. Drugą panowie wzajemnie w sobie podsycają i z zapałem rozwijają.
I o ile plastyczne i wręcz malarskie opisy sanatorium, doliny, lasów i okolic budzą zachwyt w czytelniku, bo czy to w słońcu, czy we mgle albo o zmroku, Görbersdorf jest klimatyczne, nieco tajemnicze, ale niezwykle pociągające, to kuracjusze z Pensjonatu dla Panów Wilhelma Opitza budzą złość, zgrozę, obrzydzenie swoimi poglądami i opiniami. Są ohydni. I nie usprawiedliwia ich permanentny stan odurzenia miejscową nalewką o niezwykłym aromacie.
![](https://czytaska.pl/wp-content/uploads/2022/06/img_7367-1024x1024.jpg)
Ich historia misternie tkana przez Autorkę miesza nieustająco te uczucia, zachwyt przyrodą, urokami okolic czy wdziękiem sanatoryjnych obiektów i wstręt do tych tetryków plotących wyniosłe, acz bzdurne androny o wyższości mężczyzn nad kobietami. Kilku smętnych, boleśnie samotnych i pozbawionych przyszłości „dziadersów” napawa się brzmieniem własnych głosów i puszy pogardą dla kobiet. Z tym, że nawet wtedy, w tych powszechnie napuchłych takim myśleniem czasach, żadna kobieta nie chce mieć z nimi nic do czynienia.
Wiodącym wątkiem jest zagadka, opleciona gruźlicą i mizoginią, odrzucającymi potrawami i odurzającą nalewką, czarem natury, lokalnymi legendami o czarownicach i nieokiełznanej przyrody. Zagadka corocznego ginięcia w tajemniczych okolicznościach młodego mężczyzny z Görbersdorf. Miejscowego lub kuracjusza. Czemu zawsze na początku listopada musi w drastyczny sposób umrzeć przebywający w okolicy, trwale bądź chwilowo, przedstawiciel płci męskiej? Przypadki, sanatoryjna normalna śmiertelność, tajemnice kryjące się w okolicznych lasach? Rozwiązania poszukuje najnowszy kuracjusz, pochodzący z Lwowa młody inżynier Mieczysław Wojnicz, zbyt zdziwiony wszystkim tutaj, zbyt inny, zbyt zdystansowany do zakamieniałych w swej kuracji mieszkańców Pensjonatu dla Panów aby popaść w podobny im marazm.
![](https://czytaska.pl/wp-content/uploads/2022/06/img_7370-1024x1024.jpg)
Narracja prowadzona jest dwojako, trzecioosobowo, z punktu widzenia bezstronnego obserwatora zdarzeń, myśli i odczuć, oraz w nietypowej liczbie mnogiej pierwszej osoby, i te „my” pozostają zagadką prawie do samego końca.
Książkę odbierałam także dwojako, wypowiedzi panów rozśmieszały mnie niewiarygodną głupotą, budziły wręcz litość i niedowierzanie w ich bezmyślność. Ale i irytowały jednocześnie faktem, że po stu latach nadal mamy mnóstwo Lukasów i Augustów wokół. Przekonanych o swojej wyższości, bo tak. A naprawdę zakompleksionych i totalnie odizolowanych od normalnego życia, oderwanych od społeczeństwa, ale otoczonych podobnymi sobie marudzącymi tetrykami, nieustannie wygłaszających bałwochwalcze peany na własny temat i pogardy dla wszystkiego co nieznane. I trzymających się kurczowo każdego okrucha władzy nad drugim człowiekiem. Nieważne rzeczywistej czy urojonej.
![](https://czytaska.pl/wp-content/uploads/2022/06/b785c876-9ba3-43d5-bb79-3a80117c82d4-1024x1024.jpg)
Polecam, choć trudno jest tę książkę przyporządkować do jakiegokolwiek prostego gatunku. Horror przyrodoleczniczy wybrany przez Autorkę pasuje najidealniej.
Tytuł: Empuzjon
Autorka: Olga Tokarczuk
Wydawnictwo: Literackie
Moja ocena: 9/10
PS. Chcę pojechać do Sokołowska, zobaczyć pozostałości Kurhausu, rozejrzeć się w tajemniczej dolinie!