Bardzo lubię tajemnicze historie, zagnieżdżone jedna w drugiej, z poplątanymi wątkami, nieoczekiwanymi związkami i dziwnymi zależnościami.
Znudzona mężatka Flora spędza szaloną noc z przypadkowo poznanym mężczyzną, Paulem Dingle. I niemal natychmiast traci z nim kontakt. Wie jak się nazywał, jaką książkę miał w hotelu przy łóżku, i nic więcej.
A! Zabrała mu na pamiątkę amulet z arabskim imieniem Alisha.
Wymiana gorących wiadomości nagle się urywa i cudowny kochanek przepada. Nie odbiera telefonów, nie ma po nim śladu w mieście.
Flora kupuje książkę, którą miał i zagłębia się w niezwykłej historii z Tangeru lat pięćdziesiątych XX wieku. Tam pewnej nocy bez śladu zaginął kochanek autorki, Paul Dingle.
Flora wbrew swoim spokojnym nawykom, uporządkowanemu, nudnemu życiu, rzuca wszystko i leci do Tangeru.
Fascynująca historia z kolorytem niezwykłego miasta, gdzie w latach dwudziestych-trzydziestych żyli obok siebie chrześcijanie, sefardyjscy żydzi i muzułmańscy Berberowie. Tanger łączył i rozdzielał. A malowniczość miasta dokoloryzowuje opowieść o życiu Mariny.
I śledztwo Flory w 2015 roku, tak dziwne, nieprawdopodobne i tak zgrabnie przez autorkę rozwikłane.
Dziękuję Agnieszce za polecenie, to była naprawdę bardzo fajna książka. Odrobinę romantyczna, ale dużo bardziej zagadkowa i tajemnicza. Klimatyczna.
A dodatkowo przedstawiająca Tanger ze strony, o której nie miałam pojęcia!
Tytuł: Mgły Tangeru
Autor: Cristina Lopez Barrio
Tłumacz: Katarzyna Kozioł Galvis
Wydawnictwo: Czarna Owca
Moja ocena: 8/10
Pięknie napisana recenzja. Ta książka zasłużyła właśnie na takie słowa. Też przepadłam w Tangerze i tej zagadce. Cieszę się, że i Tobie się spodobała.
Dzięki!