Tym razem pierwsza scena jest niejednoznaczna. Od razu budzi wątpliwości… i słusznie, bo ten motyw – kto zabił Zuzannę – jest tu motywem przewodnim.
Mimo, że cały czas dużo ważniejsze przecież jest poszukiwanie motywu.
A zarówno potencjalne motywy, jak i kolejne postacie, lęgną się w zastraszającym tempie.
Są tacy, którzy sami się pchają w kocioł wokół morderstwa, są tacy, którzy są zmuszani.
Powiązania zaś są między wszystkimi, każdy zna kogoś, a ktoś zna dojścia do każdego.
Były polityk, który nic już nie znaczy a który ma nadzieje na ponowny rozbłysk kariery. Jego byli znajomi. Studentki wynajmujące mieszkanie. Studenci ze pomysłowym start-upem poszukujący inwestora. Dziennikarz – wykładowca na dziennikarstwie. Ukraińska sprzątaczka. Ukraiński mafioso. Lokalny boss i jego ludzie…
I Mortka z Suchą szukający niteczek śladów. Kto zabił Zuzannę? Dlaczego zginęła?
I w tle Kochan, w ramach rehabilitacji grzebiący w starych sprawach. I sukces za sukcesem.
To chyba niezły glina jest, tylko okropny człowiek.
Polecam gorąco!
A, że skończyło się to „Osiedle Marzeń”, tak jak się skończyło, to całe szczęście, że ja do tej serri dopadłam dopiero teraz i mam od razu w ręku „Cienie”!
Tytuł: Osiedle Marzeń
Autor: Wojciech Chmielarz
Wydawnictwo: Czarne
Moja ocena 9/10