W małej wiosce, na brzegu Tamizy stała gospoda, słynąca ze snutych w niej opowieści. Jedni specjalizowali się w ich opowiadaniu, inni przychodzili do niej specjalnie, by słuchać.
Pewnej nocy, w drzwiach staje przemoczony i ciężko ranny mężczyzna. Na rękach trzyma małą dziewczynkę. Stali bywalcy karczmy są przekonani, że to lalka, potem, że zwłoki dziecka. A okazuje się, że dziecko jest wychłodzone, ale żyje!
Kilka lat temu zaginęła w okolicy córeczka lokalnego przedsiębiorcy, większość jest zatem przekonana, że właśnie się odnalazła.
Ale są tacy, którzy sądzą, że to ukrywana dotychczas córeczka samobójczyni sprzed kilku dni. A dziwna, niemłoda gosposia pastora twierdzi, że to jej malutka siostrzyczka.
Jedno dziecko, trzy historie.
Mała nie mówi, więc nie sposób żadnej z teorii zweryfikować, historie się przeplatają, pojawiają w nich nowe wątki i stare namiętności. W tle płynie rzeka. A w gospodzie snuje się historia…
Wciągnęła mnie ta baśń. Realistyczna, z elementami zagadki detektywistycznej i wiktoriańskiej grozy. Życie bogatej rodziny w pięknym, ale pustym, po utracie dziecka domu. Historia niezwykłego farmera, potomka ciemnoskórej służącej i arystokraty, który wierzy, że poszukuje swojej wnuczki. I nędza gospodyni pastora, żyjącej w upodleniu, na uboczu społeczności. Nie mniej ważna karczma i jej gospodarze, a także mężczyzna, który pojawił się na początku z dziewczynką, czy lokalna pielęgniarka. Każda z prostych początkowo historii, obrasta w detale i szczegóły, wszystkie mają znaczenie dla rozwiązania całości.
No i rzeka, cicho chlupiąca we mgle, szumiąca, bezgłośna bądź rycząca mocą żywiołu, pełna legend i tajemniczych mieszkańców.
Przepięknie przeplatające się wątki, zagadki zaginionych dziewczynek, płynącej rzeki i sztuki, jaką jest budowanie i opowiadanie historii.
Klimatyczna opowieść, którą można się delektować na wielu płaszczyznach. Polecam!
Tytuł: Była sobie rzeka
Autor: Diane Setterfield
Wydawnictwo: Albatros
Moja ocena: 8/10
No, no, skoro tak wysoko oceniasz, to musi być dobra 😉 Na mojej półce czeka, więc niedługo i ja się zachwycę 😉
Naprawdę bardzo mi się podobał klimat i to jak świetnie splątana jest historia dziewczynek, życie rzeki i szacunek i podziw dla sztuki opowiadania!