Drugie spotkanie z Zuzą Lewandowską nie tylko mnie nie rozczarowało! Ono wręcz zrobiło ze mnie zagorzałą fankę!
Zuzy, Zołzy i Borysa, a także jadowicie złośliwego języka Autora!
Jest grudzień, zbliżają się święta, Zuza wybiera się do znajomego zagajnika po choinkę. Wielki pies na smyczy, siekiera w ręku, podróż autobusem, bo samochód padł.
W zagajniku gdy pani mecenas zajmuje się wyrębem drzewka, Borys znajduje zakopane w śniegu intrygujące zawiniątko… Na tyle intrygujące, że mimo wstrętu Zuza zabiera je do domu.
A tam, po konsultacji z zaprzyjaźnionym sierżantem Nowakiem, postanawia odwieźć znalezisko do lasu, aby kolejnego dnia znalazł je „przypadkowo” milicjant.
Niedługo później Zuza otrzymuje przesyłkę, w ślicznym pudełeczku znajduje się ochłap sugerujący komplet ze znaleziskiem z zagajnika. O co chodzi?
Gdy Zuza zaczyna szukać żywych bądź martwych właścicieli otrzymywanych „elementów” obok zaczyna się kręcić kolejna zagadkowa sprawa. Na Zuzę napada święty Mikołaj (na szczęście życie ratuje jej papuga), a z Sierpca przyjeżdża dawno niewidziana kuzynka z prośbą o pomoc. Jej zdaniem na jej matkę sieci zarzuca prawdziwy łowca majątków, czarny wdowiec, mający na sumieniu już dwie żony.
I tak się to wszystko przeplata i kręci w podupadającym PRL-u. Na szczęście Zuzę w nieustającym nieogarnianiu codzienności wspiera nowa, młoda sąsiadka. Życzliwa, inteligentna i sprytna Martyna wyprowadza Borysa, opiekuje się mieszkaniem, no po prostu anioł. Ale poza tym ciągle czegoś brakuje, rzeczywistość jest szara i ponura, sublokatorzy irytujący, kapitan Mariański tradycyjnie bezmyślny, a obie zagadki absorbujące.
Papuga wywrzaskuje hasła antysystemowe, Zuza pije Stocka i pali Extra Mocne bez filtra, wyzłośliwiając się do otaczającego ją świata. No i oczywiście rozwiązuje, zarówno nieco makabryczną zagadkę tajemniczych i zarazem obrzydliwych paczuszek, jak i czarnego wdowca. A nowa sąsiadka finalnie zaskakuje jeszcze bardziej.
To była ponownie świetna rozrywka, niezwykle odmalowany Płock lat 70-tych, odzwierciedla ponury klimat PRL-u, a zagadki obie oparte na prawdziwych, starych sprawach kryminalnych zadziwiają.
Polecam gorąco! I lecę grzebać w „Sarkofagu”!
Tytuł: Czarny wdowiec
Cykl: Zuzanna Lewandowska
Autor: Jacek Ostrowski
Wydawnictwo: Skarpa Warszawska
Moja ocena: 8/10
Dziękuję mojej ulubionej www.klawaksiegarnia.pl za zaopatrzenie w niesamowitych cenach i niewiarygodnym tempie!