Widzieliście już wszystko w Gdańsku i okolicach? Ja nie! Część atrakcji znam a i owszem, ale tyle jeszcze tam do zobaczenia! Teraz mam plan!
Chcę zobaczyć Muzeum Bursztynu i warsztat prawdziwego” bursztyniarza” – do tej pory myślałam, że to muzeum musi być nudne a tu Mrówa i spółka zachęcili.
I chcę zobaczyć na własne oczy „przejście” z Rewy do Kuźnic!
I katedrę w Oliwie do tej pory po macoszemu traktowaną. I kamienne kręgi Gotów na Kaszubach. I chcę opłynąć Gdańsk kajakiem!!! Nie, żeby zaraz jak Mrówa z eskortą ? ale to świetny pomysł na Gdańsk inaczej!
Takie i inne atrakcje spotykają czytelników ostatniego tomu przygód „Dzikiej Mrówki. Kilka niedociągnięć (głównie spowodowanych chyba rozciągnięciem akcji w czasie, w końcu bliźniacy mieli 11 lat w latach 80tych, a w ostatnim tomie „niedługo pójdą do gimnazjum”?) można by wynaleźć ale nie przyćmiewa to ogólnego wrażenia, że „cudze chwalicie, swego nie znacie”!
Polecam tęskniącym za Dziką Mrówką czterdziestolatkom, a może przy okazji uda im się namówić dzieciaki do odkrycia przygód i podróży Marka i Jarka i ich ekipy.