Kolejny po zachwycającej Lizbonie (link tu), przewodnik w serii „Podróż nieoczywista” wydanej przez Wielką Literę, to „Gozo. Radosna siostra Malty”. Gdy tylko zobaczyłam zapowiedź wiedziałam, że rzucę się na niego, bo Gozo to cudowne miejsce! A książka napisana przez Piotra Ibrahima Kalwasa jest po prostu znakomita!
Jeżeli pociągają Was miejsca nieoklepane i niezadeptane, jeżeli lubicie spędzać czas organizując go sobie samemu, albo po prostu nie organizując, jeżeli chcecie na gorąco decydować – o fajna knajpa, dzisiaj jemy tutaj, …. albo nie, dziś zjemy u siebie… to miejsca takie jak Gozo są dla Was.
To taki koniec świata. Specyficzny, cudowny, śródziemnomorski ale i brytyjski. Ciepły i słoneczny, ale i uporządkowany.
Radosny, jak precyzuje to tytuł książki!
Autor mieszka na Gozo od ponad trzech lat. Dzieli się z nami emocjonalnymi opisami swoich miejsc i ścieżek. Okrasza te opowieści smakami, dźwiękami, aromatami. I historią Malty. Króciutką jako państwa, ale niezwykle bogatą jako miejsca na ziemi. I z niewielką ale bardzo odważną i waleczną społecznością. To przecież środek Morza Śródziemnego. Mała wyspa ale jaki ważny punkt! Jak kształtowało się społeczeństwo, jak powstało państwo, skąd wziął się niezwykły język, którego formę pisaną my ze śmiechem określamy „jakby kot przebiegł po klawiaturze”. A, swoją drogą, koty na Malcie i Gozo mają się bardzo dobrze. A nawet znakomicie!
Siedem wędrówek drogami Gozo, do piekarni, knajpy, na plażę, do ważnych zabytków czy po prostu na klif. Ach! Po owoce i warzywa! Po wino!
Opisanych tak, że się to widzi, słyszy, czuje. Żywym językiem, pełnym humoru i dowcipnych wtrętów. Sporo historii ale spisanej ciekawie i odpowiednio dawkowanej. A wszystko okraszone pięknymi zdjęciami oddającymi ten klimat. To słońce, ten kolor piaskowca, zieleń roślinności, wszystkie odcienie niebieskości morza! Czasem na zdjęciach trafi się szarość burzowych chmur, tak jak i w opowieści zdarzają się historie burzące idylliczny obraz Gozo. Ale dzięki temu jest prawdziwie. A rajska wyspa mając skazy staje się realnym miejscem.
Byłam na Malcie dwukrotnie, za każdym razem poświęciłam na Gozo zbyt mało czasu. Następnym razem – tylko Gozo. Powoli, niespiesznie, wsłuchując się w ciszę. Lub szum wiatru. Gubiąc się w uliczkach miasteczek, karmiąc koty, patrząc w morze! Jedząc lokalne smakołyki.
Polecam! I cudowną książkę, i wspaniałą wyspę!
Polecam całą serię „Podróż nieoczywista”, jak widać na mnie zerka już „Wenecja, miasto, któremu się powodzi” Manueli Gretkowskiej. A mimo braku ciągot skandynawskich, kupię chyba również „Sztokholm, miasto, które tętni ciszą” Katarzyny Tubylewicz.
Tytuł: Gozo, radosna siostra Malty
Autor: Piotr Ibrahim Kalwas
Wydawnictwo: Wielka Litera
Moja ocena: 10/10
Nigdy nie byłam na Malcie, na Gozo tym bardziej, więc przynajmniej niedługo się tam przeniosę dzięki tej książce 😉
I widziałam, że Guzowska coś wspominała, że pisze dla wydawnictwa książkę o Włoszech? To chyba właśnie będzie do tej serii, co? 🙂
Wydaje mi się, że Guzowska o Wiedniu. Gretkowska o Wenecji już jest…. Autorki na G, miejsca na W, może Ci się skrzyżowało?
No przecież! Wiedeń! Też na W! ;p Ech, z tą moją pamięcią i kojarzeniem coraz gorzej… ;p;p;p
???