Rzadko zdarza się tak skonstruowana historia, w której równolegle mamy dwie główne bohaterki. Tak początkowo jest w „Kopii doskonałej”. Poznajemy początek fabuły z punktu widzenia Dominiki, młodej malarki zatrudnionej do wykonania kopii może niezbyt znanego ale dość cennego obrazu. oraz Celiny, która traci pracę, ponieważ staje w obronie koleżanki napastowanej przez pociotka szefa.
Pierwsza orientuje się, że została wykorzystana do przestępstwa, próbując się przeciwstawić, dostaje cios w głowę i znika.
Druga zakłada agencję detektywistyczną i dostaje zlecenie odnalezienia pierwszej.
Babcia Dominiki i babcia Celiny, historie z przeszłości, przyjaciółki jednej i drugiej. Kilka scen mrożących krew w żyłach, i zaczynamy podróż przez Francję. W poszukiwaniu Dominiki, obrazu, a także walki z własnymi lękami.
Trochę kryminału, więcej poszukiwań i przygody. Odrobina humoru, szczypta romansu. Dużo Francji. Obejrzałam w necie mural w Lyonie, Annecy, Jardins Secrets i wodospady Cascades du Herisson i Perouges, i oczywiście obrazy Pankiewicza.
I te piosenki w tle… Joe Dassin i Indila… nastrój absolutnie!
Chcę do Lyonu, Annecy, Secret Jardin, Chcę do Francji. Nie znam języka. Trudno.
Zgadzam się z Tomkiem z www.nowalijki.com.pl, że duch pewnej frankofilki, gdzieś tam się uśmiecha pod nosem. Francja, sztuka, sympatyczne, żwawe starsze panie, ale i dwie dziewczyny prowadzące swoje śledztwo, przystojny policjant… jest, jest tam ten swędzik.
Absolutnie nie za dużo ale przyjemnie nasuwający myśl o Niej. Podobałoby się Jej chyba.
Mnie się podobało. Całość w jeden dzień chyba mówi sama za siebie.
Tytuł: Kopia doskonała
Autor: Małgorzata Rogala
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Moja ocena: 8/10