Książka zaczyna się tajemniczymi wspomnieniam sprzed lat. W czymś w rodzaju pamiętnika, narratorka opisuje to, co ją spotkało dawno temu podczas wizyty u przyjaciółki we Francji. Opowieść się urywa w decydującym momencie i czytelnik początkowo nijak nie może jej powiązać z bieżącymi wydarzeniami.
W lasku, przylegającym do urokliwej dzielnicy domów jednorodzinnych w Pradze, nastolatka znajduje zwłoki kobiety. Ofiara nie mieszkała w okolicy, była dostawcą ze sklepu internetowego, w okolicy realizowała zamówienie. Jednocześnie była niezwykle podobna do córki dziennikarki mieszkającej w jednym z pobliskich domów.
Poznając kolejno mieszkańców okolicy, ich związki, sympatie i animozje, poznajemy też i osoby z nimi mniej lub bardziej związane.
Ile emocji gotuje się w spokojnej okolicy. Byli mężowie, drugie żony, sąsiedzi z przerostem ambicji, znudzone żony z problemem alkoholowym, zakochane nastolatki i trzydziestolatki zaślepione strachem przed samotnością.
A w tle ofiara morderstwa nie związana z nikim z nich.
Z jednej strony akcja toczy się niespiesznie, z drugiej niespodziewanie ginie kolejna osoba.
Miłość, nienawiść, zawiść, chciwość, lęki uzasadnione i nie…
„Kroki mordercy” wciągają, a ilość możliwych przestępców na cichym przedmieściu zadziwia. Spokojny policjant ma mnóstwo podejrzeń, ale i wiele wątpliwości.
Sama zagadka ciekawa, wątki zazdrości, zawiści, kradzieży czy dzieł sztuki lub zemsty sprzed lat, opisane wiarygodnie. Każdy wydaje się prawdopodobnym motywem. Ale ci ludzie w tej książce…
Inspektor Bergman jest jedyną postacią, która budzi sympatię. Pozostali mężczyźni są, co do jednego, wstrętni i odpychający. Kobiety przede wszystkim naiwne. I o ile można wybaczyć głupotę nastolatce, to te wszystkie inne baby… no rany boskie, idiotki różnej skali, ale żenująco głupie wszystkie.
Dlatego mam trochę mieszane uczucie co do tej książki. Ciężko się czyta, gdy najchętniej całe to towarzystwo zapakowałoby się w paczkę i wysłało na księżyc.
Tytuł: Kroki mordercy
Autor: Michaela Klevisova
Wydawnictwo: Stara szkoła
Moja ocena: 7/10
hmm to połowy recenzji myślałam „tak, to coś w moim guście!” ale po drugiej połowie chyba jednak zrezygnuję… nie lubię się denerwować 😉
Sama zagadka jest ciekawa, ale ci ludzie?