Bycie drugą żoną, młodszą od poprzedniej, niesie czasem ze sobą obciążenie w postaci dzieci ukochanego z poprzedniego związku. Na dodatek dzieci te bywają nastolatkami. A młode drugie żony nastolatkami już nie są, ale tylko w metryce. Bo w głowie… jakby to ująć… niewiele lepiej?.
Ale wspólne perypetie młodej macochy, która bardzo stanowczo twierdzi, że nie znosi swojej pasierbicy tylko ma kłopot z brakiem asertywności, i jej sprytnej i sympatycznej oraz bardziej ogarniętej niżby się wydawało, pasierbicy, bawią i śmieszą.
Bardzo bawią!
Odczuwalny jest tu nadmiar kobiecych postaci, babcie, teściowe, przyjaciółki, koleżanki, sąsiadki (te potworne i te nawet sympatyczne), nauczycielki, dyrektorki, nastolatki i niemowlę, no same baby! No i babskie sprawy, cudowne kosmetyki, bardzo drogie kosmetyki, ciuchy, buty, plotki, zwierzenia, porady, wiedźmy, ciąże, dzieci…
Mężczyźni giną w tych odmętach estrogenów, raptem kilku się nieśmiało prześlizguje w tle, raczej bez wyrazu. Pies, królik i wróbelek ratują trochę męski honor! No wróbelek najbardziej!
Ale nie o facetach jest ta książka!
Dziewczęta wszelkiego wieku, „Macocha” jest o nas wszystkich i wszystkim nam życzę tej chwili uśmiechu i dyskretnego ciepła jakie niesie! Gorąco polecam! Odprężenie gwarantowane!
Magdzie i Danusi bardzo za polecenie i podrzucenie książki dziękuję! ?
Tytuł: Macocha
Autor: Natasza Socha
Wydawnictwo: Filia
Moja ocena: 7/10