
„Matka siedzi z tyłu, Opowieści z d*** wzięte” już połączenie tych dwóch zdań w tytule daje czytelnikowi jasny przekaz, to nie będzie słodka książeczka przedstawiająca cukierkowy obraz życia rodzinnego.
Kultowe zdanie z „Misia” i jeden z najpopularniejszych zwrotów współczesności zapowiadają mieszankę wybuchową. I słusznie!

I również z tytułu można zgadnąć, że nie jest książka to dla natchnionych osób, uznających macierzyństwo i życie rodzinne za uświęcony przedmiot kultu rodem z pastelowych, różowo – błękitnych obrazków rodem z reklam z lat pięćdziesiątych. No nie. Nie jest różowo. I nie jest cukierkowo.
Za to jest ironicznie, złośliwie, groteskowo. Cięty jęzor, ogromny dystans do siebie i specyficzne poczucie humoru, to najważniejsze cechy serwowanego nam przez Autorkę obrazu funkcjonowania współczesnej kobiety, obdarzonej mężem, dziećmi, bratem z rodziną, rodzicami, przyjaciółkami i przyjaciółmi z przyległościami i bez. Mieszkaniem w bloku, działką w lesie i samochodem, który czasem trudno zaparkować. Sąsiadami, fajnymi i niekoniecznie. Psem, z którym trzeba spacerować. Pracą, szkołą, podróżami, wakacjami i całą tą resztą świata do ogarnięcia.

Bo „matka siedzi z tyłu” ale „sprawy trudne załatwia od ręki, a niemożliwe, góra w tydzień”.
Śmiałam się, parskałam, prychałam i zapluwałam. Oraz wyłam i porykiwałam. To nie jest książka, którą można czytać w cichym miejscu, nie zwracając na siebie uwagi. I jednocześnie to książka, która stawia na nogi, każdą kobietę chwilowo przytłoczoną tą całą codzienną „radością” życia. Niech pierwsza rzuci bombelkiem matka, która nie chciała w pandemii oddać dziecka do okna życia, a powstrzymały ją tylko dwie rzeczy: fakt, że potomek mówi i bez namysłu wskaże sprawczynię czynu i rozmiar owych przybytków, w które trudno wepchnąć dwulatka, o nastolatku nie mówiąc.

Fantastyczny zbiór felietonów, przedstawiających obraz naszej, współczesnej codzienności w bardzo krzywym zwierciadle. Cholera. W bardzo prawdziwy sposób.
Lektura obowiązkowa. Dla tych z poczuciem humoru – dla niezwykłej rozrywki, i dla tych bez – może nabędą! Bo w życiu trzeba się śmiać i wyjąć kij z d***!
PS. Soczyście jest, puryści językowi, ach, och, ą, ę proszeni przed czytaniem o poluzowanie gum w gaciach i zrozumienie dla konwencji.
A najbardziej polskie przekleństwo w wersji zdrobniałej kupuję i będę używać! Jest cudniunie!
Tytuł: Matka siedzi z tyłu
Autorka: Joanna Mokosa – Rykalska
Wydawnictwo: Wielka Litera
Moja ocena: 8/10
Wydawnictwu Wielka Litera bardzo dziękuję za egzemplarz recenzencki! Bawiłam się świetnie!
