Niedługo po zakończeniu pierwszej wojny, w biednych zaułkach Londynu, sprytna i sympatyczna Louise pomaga w pracy matce. Ale ani pranie i cerowanie nie satysfakcjonuje inteligentnej i żywiołowej dziewczyny, ani nie zapewnia choć miernego poziomu życia.
Młody, ambitny, choć kiepsko widzący policjant policji kolejowej, Guy trafia na sprawę śmiertelnie pobitej w pociągu kobiety, znanej pielęgniarki Florence Nightingale Shore.
Louise ucieka z domu, przypadkiem w trudnej sytuacji pomaga jej Guy.
I akcja toczy się dwutorowo, z jednej mamy zmagania Louise w nowym miejscu pracy, wykwintnym domu lorda Redensdale, z drugiej Guy prowadzi śledztwo w sprawie morderstwa.
Oczywiście wątki się wiążą, opisy życia opiekunki hrabiowskich dzieci w wielkim domu przeplatane są śledczymi osiągnięciami młodego policjanta. Perturbacje zawodowe obydwojga budują napięcie, a lęgnące się między nimi zauroczenie budzi sympatię. Chwilami akcja być może nie toczy się zbyt szybko, ale wszystko ma ten urok lat dwudziestych brytyjskiej prowincji i zbitki życia arystokratycznej rodziny i otaczających ją służby i osób z zewnątrz.
Zakończenie znakomite, dość zaskakujące, happy end dla głównych bohaterów zarówno na polach zawodowych, jak i prywatnym. Sama przyjemność.
Agatha Christie na zamku Highclere! Polecam!
Tytuł: Morderstwo w pociągu
Autor: Jessica Fellowes
Wydawnictwo: HarperCollins
Moja ocena 8/10