Jeżeli dorastaliście na przełomie lat 80-tych i 90-tych, pamiętacie kolejkowe walki, triumfalne pochody w wieńcach ze zdobytego papieru toaletowego, podróże komunikacją miejską, ciasnotę mieszkaniową i inne atrakcje schyłkowego PRL-u, ale były to dla Was lata dzieciństwa, zatem z tej perspektywy wspominacie je bez nadmiernej martyrologii i męczeństwa, a na dodatek lubicie się pośmiać, to „Pamiętnik ze starej szafy” będzie dla Was znakomitą rozrywką.
Może nie jest to stricte pamiętnik, przynajmniej nie jest w formie zapisków z konkretnych dni, ale podróżujemy z bohaterką przez jej życie, od dzieciństwa do dorosłości.
Poznajemy paczkę przyjaciół ze szkolnej ławki, rozrabiającą w szkole i poza nią, atrakcje pierwszego sylwestra poza domem, smak wina ananasowego (!). A także niełatwe warunki mieszkaniowe, korowód narzeczonych ciotki, podróże PKS-em przez kraj. Następnie pierwsze wyjazdy za granicę, pierwsze miłości, uzyskiwanie rozmaitych umiejętności i uprawnień. I ten maluch! Odpalany kijkiem, z opadającym fotelem i szybą pasażera!
No i dla mnie wspomnienia kluczowe (gęba mi się śmieje na samo wspomnienie) – „starsza pani musi zniknąć”, „uciekająca panna młoda” oraz afera przemytnicza. Rewelacja!
Dawno się tak nie uśmiałam jak nad przygodami bohaterki, jej rodziny i przyjaciół. Szaleństwa jakie wyczyniali wielokrotnie rozbawiły mnie do łez, a wybuchy niekontrolowanego śmiechu powodowały zdziwione miny otoczenia.
Jeżeli dajecie się czasem ponieść czarowi PRL-u we wspomnieniach dzieciństwa a obecna zimowa szarość za oknem Was przygnębia to „Pamiętnik ze starej szafy” z pewnością poprawi Wam humor! Serdecznie polecam!
Tytuł: Pamiętnik ze starej szafy
Autor: Patrycja May
Wydawnictwo: Videograf
Moja ocena: 8/10