Dość szybko po debiucie Przemysław Kowalewski zaprosił nas na ponowne spotkanie z Ugne Galantem, znakomitym śledczym o trudnym charakterze i wielu problemach. Ten powrót mnie nie zawiódł. A nawet powiem szczerze, podobał mi się bardziej niż poprzedni tom z panem porucznikiem pt. „Kozioł”, który, czego nie ukrywam w recenzji (tu link), też przypadł mi bardzo do gustu.
Szczecin, zima 1967 roku, przeciążony tramwaj w bardzo złych warunkach pogodowych, na trudnym odcinku trasy ulega wykolejeniu. Jest wiele ofiar, akcja ratunkowa też nie przebiega najlepiej. Jeszcze nie ma wyników dochodzenia przyczyn, gdy już pojawiają się pogłoski o zamachu, planowym uszkodzeniu wozu.
Komu i po co byłby na rękę taki dramat?
Do prześledzenia sprawy, zarówno samej katastrofy, jak i prowadzonych potem działań śledczych oddelegowany zostaje porucznik Ugne Galant. Dostaje ciekawy zespół, dziwne biuro i absolutny zakaz spożycia alkoholu. Oraz nakaz utrzymania całkowitej tajemnicy, pakiet upoważnień i umocowań najwyższego szczebla.
Gdy tajne śledztwo zaczyna odkrywać nieoczywiste wątki, wokół sprawy zaczynają ginąć świadkowie wypadku. A ich śmierci mają zadziwiające oblicza. Znowu pojawiają się dość brutalne i krwawe sceny, ale jak i poprzednio, mają porządne uzasadnienie w fabule.
No i oczywiście wiążący akcję wypadek tramwaju linii „6” jest jak najbardziej prawdziwy, rekonstrukcja zdarzenia i akcji ratowniczej, co do szczegółu jest zgodna z zapisami faktycznych wydarzeń. Znów prawdziwe zdarzenie stało się kanwą niezwykłych, ale i prawdopodobnych, zawirowań fabularnych.
Szczecin, mimo upływu czasu, nieco uporządkowany po wojnie, nadal ma podskórny mroczny klimat. Autor opisuje miasto dokładnie, widać, że zna je od podszewki i chce je dobrze przedstawić czytelnikowi, ale czy zachęca do odwiedzenia? Czy spacery literackie śladami mrocznych spraw Unge Galanta to jego cel? Nieważne, opisy są plastyczne i wyraziste, dają czytelnikowi pełen obraz miejsc i okolic w których dzieje się akcja.
Sama fabuła zaskakuje. Od wydawałoby się dramatycznego ale jednak po prostu wypadku, poprzez „wojenki na górze” w partii, władzach MSW czy SB, aż do niewyobrażalnych motywacji osób opętanych niezwykłą żądzą władzy podpieraną religijnymi przesłankami.
Nie mieści się Wam w głowie jak to wszystko sprytnie połączyć? Uzasadnić? To sięgajcie koniecznie po „Szóstkę”.
Zagadka zaskoczy, przebieg śledztwa również, a rozwiązanie zostawi z otwartymi ustami. Chcę jeszcze! Czekam na kolejną sprawę Unge!
A Was zachęcam jeszcze do obejrzenia rozmowy z Przemkiem o „Szóstce” (i trochę o „Koźle”), którą miałam przyjemność poprowadzić dla Legimi 5 października 2023.
Tytuł: Szóstka
Cykl: Unge Galant
Autor: Przemysław Kowalewski
Wydawnictwo: Filia
Moja ocena: 9/10