Czasem trzeba wrócić do młodzieńczych lektur, udać, że czas nie płynie tak szybko.
W dzieciństwie uwielbiałam przygody Tomka Wilmowskiego. Niepowtarzalne opowieści o niezwykłych miejscach, ich historii, ludziach i przyrodzie. I tęskniłam za tym.
Gdy zobaczyłam, że ukazała się kontynuacja, a nowy współautor pisząc ją oparł się na notatkach i pomysłach Alfreda Szklarskiego, niezwłocznie ją kupiłam. Ale ciągle nie miałam czasu… Rozmowa z Danusią na Warszawskich Targach Książki i jej recenzja (https://nakanapie.pl/recenzje/moj-przyjaciel-tomek-wilmowski-tomek-na-alasce) skłoniły mnie do natychmiastowego podjęcia lektury. I znakomicie!
Dzięki temu znów przez moment miałam z dziesięć lat i wypiekami na twarzy chłonęłam przygody Tomka. Bałam się i trzymałam kciuki, aby z kolejnej opresji wyszedł cało!
Tym razem Tomasz Wilmowski, uznany badacz i podróżnik, z żoną Sally i kapitanem (dla mnie zawsze bosmanem) Nowickim, udają się na Alaskę. Początkowy badawczy cel wyprawy szybko ulega zmianie, a dzikość nieznanych terenów, dodatkowo kryje w sobie nieprzewidziane niebezpieczeństwa.
Jak przystało na ten cykl, wszystko dzieje się w miejscach, których nie znaliśmy, więc otrzymujemy ich historię i topografię podaną w przystępny i ciekawy sposób. Przyroda zachwyca, przedstawiciele fauny budzą lęk, ale i szacunek, flora przytłacza ogromem i dzikością. Alaska, więc w tle pojawiają się wysokie góry, dzikie rzeki i budzące się wulkany.
Do tego ludzie, jedni mądrzy i niezwykle wartościowi, ale i przeciwstawione im czarne charaktery, szukające tylko łatwego zarobku. Spotykamy starych znajomych i poznajemy nowych, wartych obdarzenia pamięcią. Przedstawicieli alaskańskich władz i rdzennych mieszkańców. A także niesamowite dzieje naszych rodaków, którzy przewinęli się przez tamte ziemie i nierzadko stanowili ważnych członków wypraw czy społeczności.
Klimat, język, sposób prowadzenia wątków i opowieści nie odbiega od klasycznych tomów pisanych przez Szklarskiego. Poczułam tamtego Tomka!
Natomiast, to co mnie tknęło, to myśl, czy współczesne dzieciaki są w stanie zachwycić się tą serią. Dla nas odległe krainy w opisach Szklarskiego, ich fauna i flora, to była nierzadko jedyna metoda ich poznania. Okno na świat. Teraz „wujek google”, klik „Alaska” i internet wszystko wypluje….
Ale jest coś, czego internet nie da. Opowieści o odwadze, patriotyzmie, lojalności, szacunku dla ludzi i przyrody. Tomek, Sally, Nowicki być może są nieco archaicznymi postaciami (w końcu akcja dzieje się na początku XIX wieku) ale jednocześnie pokazują, że nawet w trudnych sytuacjach warto być przyzwoitym człowiekiem.
Czytajcie zatem Tomka!
Podsuwajcie dzieciakom!
Warto!
Choćby dla tego poczucia, że w krzyżu nie strzyka, a w czasie wakacji, w lesie, to co szeleściło w krzakach, to może był łoś, a nie kot sąsiadów? Miejcie znowu dziesięć lat!
Tytuł: Tomek na Alasce
Autor: Alfred Szklarski, Maciej J. Dudziak
Wydawnictwo: Muza
Moja ocena: 7/10