Close

„Dżozef” – Jakub Małecki

Dżozef

Jakiś czas temu czytałam „Rdzę”, a niedawno „Horyzont”. Ponieważ pióro (może w obecnych czasach należałoby zacząć mówić klawiatura?) Jakuba Małeckiego przypadło mi do gustu, a jeszcze namowy na „Dżozefa” nadchodziły z różnych stron, nie ociągałam się długo.

I choć trudno mi określić się jako fankę realizmu magicznego, to po raz kolejny Małecki mnie wkręcił, wciągnął i porwał.

Po pobiciu dresiarz Grzegorz trafia na szpitalną salę. Poznaje tam Marudę, Kurza i Czwartego.

Maruda marudzi koncertowo, ale szybko opuszcza szpital, Kurz jest skutecznym biznesmenem i szczęśliwym mężem. A Czwarty czyta. Ciągle czyta książki Josepha Conrada.

Codzienność szpitalnego życia nieco się odrealnia, gdy Czwarty w malignie zaczyna dyktować Grzesiowi powieść swojego życia.

Historia chłopca z małej wioski jest zadziwiająca. Oszałamia. Zmusza do myślenia.

I jaki jest jej związek z tym co się dzieje w szpitalu?

Jak zmieni się widzenie świata Grzegorza, jego życie?

Każdy ma swoje koszmary, tylko niektóre trudniej zwalczyć! I co może zrobić z człowiekiem talent artystyczny? I jak zmienia życie odpowiednia książka?

Autor znowu to zrobił. Napisał książkę tak, że plastyczne obrazy budowały się w mojej wyobraźni gdy tylko wzrok ogarniał słowa.

Mam mieszane uczucia, z jednej strony nie lubię realizmu magicznego, wielkich przemian duchowych i przewagi nieokreśloności nad rzeczywistością, ale z drugiej połknęłam tę książkę i nie mogłam się od niej oderwać. Polubiłam Grześka, ujęła i wzruszyła mnie historia Stasia, przerażał Drewniak, wstrzymywałam oddech w strasznej szpitalnej sali, odetchnęłam po zakończeniu.

Czyli ogólne wrażenie świetne, książka napisana genialnie, jej się nie czyta, ona przenika do głowy, ale z pewnością nie jest to pozycja ani lekka, ani łatwa, ani po prostu rozrywkowa.

Za to, za ten opis fascynacji, miłości, życia książkami – kocham „Dżozefa”!

Tytuł: Dżozef

Autor: Jakub Małecki

Wydawnictwo: SQN

Moja ocena: 9/10

452 594 thoughts on “„Dżozef” – Jakub Małecki

  1. Tej akurat jeszcze nie czytałam, ale koniecznie muszę kupić (w końcu muszę nabierać kolejkę książek tak niesamowitego pisarza jak Jakub Małecki!) i nadrobić 🙂 Nie mam najmniejszych wątpliwości, że to będzie kolejna niezapomniana przygoda!

    A co do pióra i klawiatury, to kilka dni temu myślałam o tym samym! 😀

    1. Warto poprzestawiać kolejkę dla Małeckiego!

      PS. Maciej Siembieda pisze piórem, potem dopiero przepisuje na kompa?. Czyli jego książki są „pióra Siembiedy” ?

      1. tak, ale to oczywiście wyjątek 😀
        miałam napisać 'kolekcję’, ale słowo 'kolejka’ tak często pojawia się w moich komentarzach, że się samo napisało…. 😉

Leave a Reply

Your email address will not be published.

© 2024 Co Aśka przeczytała... | WordPress Theme: Annina Free by CrestaProject.