Witajcie w Apulii, w Bari. Tu Guido Guerrieri od kilku lat prowadzi kancelarię adwokacką, dostosował się do włoskiej specyfiki, honorariów wręczanych w gotówce i bez pokwitowań, klientów z półświatka, bronionych raczej w oparciu o uchybienia włoskiego wymiaru sprawiedliwości, niźli o ich kryształową niewinność.
Zostawiony przez żonę, która nie mogła znieść jego zawieszenia między tym Guidem, którego znała a tym, którym się stawał, nie umie sobie poukładać życia.
Praktycznie przypadkiem Guido podejmuje się poprowadzić sprawę czarnego imigranta, oskarżonego o porwanie i zabicie małego chłopca. Sprawa została poprowadzona dotychczas tak, że może nie ma jednoznacznych dowodów i świadków, ale wszystko wskazuje na winę jego klienta.
Ale gdy Guido zagłębia się w dokumentację, rozmawia z oskarżonym to zarówno w śledztwie, jak i w jego pozbawionym sensu prywatnym życiu, zaczyna się coś zmieniać.
W „Świadku mimo woli” nie o rozwiązanie zagadki kryminalnej chodzi. Nie ma śledztwa, pogoni za złoczyńcą, mylonych tropów.
To nie jest typowy kryminał, to nawet nie jest thriller prawniczy. To powieść sądowa o podłożu kryminalnym, z problemem społecznym w tle. I okraszona wątkiem osobistym bohatera.
Są typowe włoskie przywary, są włoskie klimaty, jedzenie, wino, kawa. Zimna wiosna przechodząca w upalne lato, plenery wybrzeża Apulii i uliczki Bari. I spokojny tok akcji, od którego mimo to, trudno się oderwać.
Bardzo polubiłam Guido i z pewnością sięgnę po kolejne tomy z jego sprawami. Agnieszka, jeszcze raz dziękuję za wskazanie tej serii!
Tytuł: Świadek mimo woli
Autor: Gianrico Carofiglio
Wydawnictwo: WAB
Moja ocena: 8/10
Nie ma za co. Cieszę się, że dołączyłaś do fanów Carofiglio.