hmmm, nie wiem czy to Mróz stracił dla mnie urok… Czekałam na tę Chyłkę straszliwie. Pobierałam plik o świcie. I rzuciłam się w nadziei, że dwa dni i będzie po wszystkim…
No i dopiero teraz (5 dni?!?!) dotarłam do końca.
Niby wszystko jest jak każe Chyłkowo-Zordonowy szablon. Nieczęsto spotykany przypadek prawny, mnóstwo zagmatwanych wątków, niepodejrzany podejrzany, wystarczająca ilość zdarzeń tła prywatnego…
Zaskakujący wyrok, następnie pakiet uzupełniających informacji, stawiających wyrok w zupełnie innym świetle.
Oszałamiająca (!) scena prywatna. I rozwalające wszystko zakończenie. I naprawdę dopiero ostatnie 3% zaparło mi dech. Reszta była poprawna ale już nie zrobiła takiego wrażenia jak poprzednie tomy. Mróz nadal pisze świetnie, Chyłka jest niesamowita, Zordon ogarnia coraz lepiej, Kormak, Anka z Recepcji, Szczerbiński, Żelazny… wszystko jest na miejscu.
Niestety moja szczęka również. A powinna od środowego poranka leżeć na ziemi kilkukrotnie, jak to bywało.
Czy to tematyka – potencjalnego fanatycznego muzułmańskiego terroryzmu, działań (bezprawnych bądź nie) służb, skrawki polityki… No po prostu, nie moja to bajka.
Czekam na następny tom. Musi być. Prywatne wątki bardzo czekają na rozwinięcie….