Gdy przed drzwiami mieszkania pisarkom materializują się postaci z ich książek, to jest to wspaniała okazja aby rozpocząć spisywanie kolejnej historii.
Małgorzata Starosta pisarka, dowiaduje się od (dotychczas wymyślonego przez siebie, a tu nagle w pełni fizycznego) komisarza policji Bączka, że ówże otrzymał informację, jakoby była synową jednej zszedłszej śmiercią gwałtowną nieboszczki… Ale zbrojna w żywą teściową (Małgorzatę Starostę również) u własnego boku, zapiera się takiej możliwości. Obie panie, wspierane przez trzecią Starostę, Alicję, córkę i wnuczkę Małgorzat, wprawiają swoim zachowaniem komisarza w totalne osłupienie. Ale po chwili pisarka uzmysławia sobie, że kiedyś, przez moment, posiadała inną teściową.
No i owa zaprzeszła teściowa całkiem nie żyje. Ktoś jej nieprzyjemnie pomógł rozstać się z tym światem, a w jej mieszkaniu policja znalazła sążnisty list adresowany do byłej synowej. Uwielbianej. Do Małgoni.
No i „Kto zabił mamusię?”
I dlaczego?
Niezależnie od przyporządkowania tej historii do gatunku – czy to jest komedia kryminalna, czy też kryminał ironiczny, czy cokolwiek innego – czytelnik z zachwytem tropi ślady rozsiewane i zbierane przez bohaterkę we Wrocławiu i okolicach, teraz i dwadzieścia lat temu. Zagadka kryminalna wciąga i wcale nie jest prosta do odgadnięcia. Postaci w pierwszym planie i w tle oszałamiają niecodziennością. A na dodatek wszystko starannie jest oplecione humorem, szalonym językiem i bogactwem gagów, zatem wybija czytelnika z myślenia jego własnymi wybuchami śmiechu.
No uwielbiam Małgorzatę Starostę pisarkę, aczkolwiek w kwestii bohaterek tej książki jej dzieciątko dzielnie z nią konkuruje (rany, ja już nie wiem, to dzieciątko to prawdziwe czy zmyślone?), Teściowa (ta aktualna – w książce, bo w realu, to kto ją tam wie) też jest niczego sobie, a przyjaciółka Baśka również wyrywa palmę pierwszeństwa trzem Starostom z całych sił.
Uśmiałam się! Z całego serca! Co za baby!
A przecież historię już znałam. Czytałam ją na bieżąco. Ponieważ to była odtrutka na smutki i trudne chwile. Autorka zaprosiła nas, czytelników, do swojego twórczego warsztatu, do współpracy i wtrącania się w plątanie wątków, w momencie gdy nasze głowy pełne były obrazów świeżego napadu Rosji na Ukrainę, ludzi uciekających przed wojną, ale też własnego strachu i niepewności, co się może jeszcze wydarzyć. A przecież oprócz tych lęków, przepełnieni współczuciem bardzo chcieliśmy też pomagać.
Zatem Małgosia i jej wydawnictwo Vectra, zabrali nas we wspaniałą podróż łączącą pomoc głowom z pomocą naszym sąsiadom z Ukrainy. Czytaliśmy wtedy powstającą „Mamusię” w odcinkach na fb profilu, śmiejąc się i wymyślając błazeństwa. A w dziele finalnym w postaci książki Autorka zrezygnowała ze swojego honorarium, Wydawnictwo, mimo ogromu i tempa pracy przy tym ekspresowym wydaniu, z zysków, i przekazują pozyskane środki organizacjom pomocowym wspierającym Ukrainę i Ukraińców.
My czytelnicy pomóżmy kupując tę książkę. Jest tego warta i ze względu na ten szczytny cel, ale jest to też znakomita rozrywka.
No przecież czy może być lepszy prezent dla mamuś niż „Kto zabił Mamusię”? Dzień Matki, 26 maja to dzień premiery tej niezwykłej książki! Kupujcie i bawcie się znakomicie!
Tytuł: Kto zabił mamusię
Autorka: Małgorzata Starosta
Wydswnictwo Vectra
Moja ocena: 9/10
Data premiery: 26 maja 2022
Autorce i Wydawnictwu dziękuję za możliwość objęcia patronatem tej fantastycznej książki!❤️