Londyn, druga połowa XIX wieku, czas uwielbienia dla Charlesa Dickensa, jego powieści i opowiadań… mglisto, ponuro i jakoś tak… przerażająco.
Eliza Caine, młoda, ale nieatrakcyjna nauczycielka, po śmierci ojca, dowiaduje się, że dom nie należał do rodziny i nie ma gdzie mieszkać. Postanawia zostać guwernantką i opuścić Londyn.
Odpowiada na dość enigmatyczne ogłoszenie i zostaje zatrudniona w zagubionej w mgłach posiadłości, w Norfolk.
Zagadkowość ogłoszenia początkowo na miejscu również nie bardzo się wyjaśnia. Wielki dom, w którym są podopieczni guwernantki, ale trudno spotkać kogoś dorosłego.
Niedopowiedzenia, tajemnice i przerażające sny… i dziwne wypadki, które przytrafiły się jej poprzedniczkom. Pięciu na przestrzeni roku.
Eliza, sprytna i mocno stąpająca po ziemi prowadzi swoje śledztwo. Przepytuje gospodynię, pastora, prawnika, przyjaciółkę rodziny i dowiaduje się co zaszło w Gaudlin Hall. Czy uda jej się uniknąć losu poprzednich guwernantek? Czy uda jej się opuścić Gaudlin Hall?
I to zakończenie! Brrrrr!
Świetna powieść grozy. Klimat tak obrazowo odmalowany, że czułam wilgoć mgły, wicher szarpał mną jak Elizą. Ponure gmaszysko, tajne przejścia, nieotwierające się okna.
A inne odczucia! Dreszcze i gęsia skórka murowane!
Każdy kto lubi poczuć chłód nierzeczywistej dłoni na kostce nóg, powiew dziwnego wiatru na karku, musi przeczytać „Nawiedzony Dom”. Przednia rozrywka w tym gatunku.
Polecam!
Tytuł: Nawiedzony Dom
Autor: John Boyne
Tłumacz: Dorota Lachowicz
Wydawnictwo: Stara Szkoła
Moja ocena: 8/10
Brzmi rewelacyjnie! Chcę przeczytać!
???