Close

„Noworoczne panny” – Magda Knedler

Witajcie w pierwszej połowie dziewiętnastego wieku, gdzie będziemy podróżować między kontrastami ówczesnego świata.

Bohaterkami najnowszej powieści Magdy Knedler są przyrodnie siostry, córki niedawno zmarłego hrabiego Krukowieckiego. Nieżyjąca od lat matka starszej z nich, Anieli, była również arystokratką, a matką młodszej, Praksedy, była pruska malarka, z którą hrabia się rozwiódł i zatrzymał córkę.

Obie po śmierci ojca zostają na łasce losu, pierwsza ma tytuł i resztki majątku po matce, druga nie ma nic. 

Aniela – piękna i z tytułem oraz umiejętnościami bycia panią domu, zarządzania służbą i organizowania salonowego życia. Prakseda – z ambicjami podjęcia pracy, aby się utrzymać, ale na to nie pozwala jej nie dające utrzymania arystokratyczne nazwisko ojca.

Na szczęście po Praksedę zgłasza się matka, która po rozwodzie wyemigrowała do Prus. Teraz zaprasza córkę do siebie.

Czy lepiej być piękną, choć ubogą arystokratką, czy panienką, może i z dobrego domu, ale bez tytułu, majątku i właściwych koneksji? 

Która z dziewcząt ma przed sobą lepszą wizję przyszłości?

Jak zwykle Magda Knedler maluje obrazy w głowie czytelnika, tym razem otrzymujemy subtelne studium różnic w przekroju społeczeństw w zaborach rosyjskim i pruskim. Często spotykany upadek polskiego arystokraty – przehulał majątek i umarł zostawiając rodzinę bez grosza przy duszy. Zupełnie inny od tego w rosyjskim zaborze, poziom znaczenia pruskiego mieszczaństwa, wzrost ambicji rzemieślników i ich wizje rozwoju. Widzimy dziewiętnastowieczne Warszawę i Breslau, kontrasty w życiu w zaborach, stosunki społeczne i wewnątrzrodzinne w różnych sferach. Autorka pokazuje nam różnice w funkcjonowaniu arystokracji i mieszczaństwa, wymogi i oczekiwania wobec kobiet i dziewcząt, dramatyczne przyzwolenie na przemoc i źle pojmowaną władzę, najpierw ojcowską, potem mężowską.

Z tyłu mojej głowy tli się jeszcze obudzone zeszłoroczną lekturą „Chłopek” pytanie – jeśli tak było w wyższych sferach, to co działo się pod wiejskimi strzechami?

A w tle malarstwo, rzemiosło artystyczne w odmianie meblarskiej czy jubilerskiej. Rozwój nauki czy badań antropologicznych. I kilka postaci historycznych, które nieczęsto pojawiają się na lekcjach historii czy w literaturze popularnej, a które warte są bliższego poznania.

Z powyższych akapitów można by sądzić, że w całej powieści nie pojawiają się mężczyźni. Ależ są tam. I to niesłychanie różnorodni. W postępowaniu, w widzeniu świata, w ambicjach, w stosunku do pracy, nauki, do żon i córek. Ale ich obecność jest pretekstem do pokazania kobiet. Właśnie tego jak one funkcjonowały, jakie role wyznaczało im środowisko, na co pozwalał im ówczesny świat, klasa społeczna, majątek, rodzina. Jak wiele zależało od tego, jakiego mężczyznę miały szczęście lub nieszczęście napotkać na swej drodze.

Wielowarstwowa, bogata w detale i ciekawostki historia sióstr Krukowieckich, z których każda wraz z wkraczaniem w dorosłość zmienia swój wizerunek i odbiór świata. Która z nich jest Kopciuszkiem, która ma szanse na szczęście? I czy w dziewiętnastym wieku kobieta mogła znaleźć szczęście i satysfakcję inaczej niż przez odpowiedni mariaż?

Jestem niesłychanie ciekawa, co wydarzy się dalej. Jak potoczą się losy Anieli i Praksedy? 

A Wam polecam „Noworoczne panny”, bo kolejny tom jeszcze w tym roku.

Tytuł: Noworoczne panny

Cykl: Ścieżki nadziei

Autorka: Magda Knedler

Wydawnictwo: Zwierciadło

Moja ocena 9/10

© 2025 Co Aśka przeczytała... | WordPress Theme: Annina Free by CrestaProject.