Dość długo czekamy razem z Salvo, na zbrodnię tym razem. W Vigacie spokój i cisza. Oprócz otwierającej książkę sceny rodem z groteski kryminalnej, Montalbano z nudów aż chwilami traci apetyt. Ale klimat sycylijskiej prowincji jak najbardziej od samego początku otacza czytelnika. Są starzy znajomi, są absurdalne sytuacje z Catarellą, potrawy pożerane przez Montalbano grają jedną z głównych ról.
I powolutku ktoś wciąga komisarza w dziwną grę. O co chodzi?
Jaki związek z polowaniem na skarb mieli szaleni dewoci ze strasznego domu? Kim jest obserwator pracy mózgu Montalbana? I co się stało z zaginioną dziewczyną?
Trochę mam wrażenie, że to pozycja dla wielbicieli Camilleriego i jego Salva. Ktoś, dla kogo ta książka, to pierwsze spotkanie z komisarzem, może nie ulec czarowi Vigaty i okolic. Zwłaszcza jeżeli nastawi się kryminał, z pędzącą akcją, dreszczami emocji i zapierającym dech w piersi, zaskakującym rozwiązaniem. Ale dla maniaka jak ja – sam miód.
Akcja rozwija się niespiesznie, morze szumi, sycylijskie zioła pachną, słońce przygrzewa, Enzo i Adelina gotują takie potrawy, że ślina cieknie, plaża w Marinelli staje przed oczami. Tu właśnie o to tło chodzi. Pierwszoplanowe śledztwo jest dla mnie tylko pretekstem do poczucia tamtego klimatu, dla atmosfery kryminału wystarcza mi lekki niepokój, że coś się dzieje, gdzieś pod podszewką, niewidoczne a męczące. Za to gdy wreszcie pojawia się zbrodnia, to mrozi krew w żyłach. Po tych sielskich 90%, lekko tylko podszytych dreszczem, końcówka poraża. I potwierdza właściwą przynależność tej książki do gatunku.
Ale mimo to znów chcę na Sycylię!
I znów czuję niedosyt, kiedy Uśmiech Angelici?
Tytuł: Polowanie na skarb
Cykl: Komisarz Montalbano
Autor: Andrea Camilleri
Tłumacz: Maciej A. Brzozowski
Wydawnictwo: Noir sur blanc
Moja ocena: 8/10
PS. Szata graficzna najnowszego tomu niestety zepsuła obraz jednolitej dotychczas serii ?. Komu to przeszkadzało?!
Na inne włoskie kryminały zapraszam na stronę www.czytaska.pl/kryminalne-wlochy/