Uśmiałam się tak, że bolą mnie policzki! I mąż nieco dziwnie na mnie patrzył… a przecież już trochę mnie zna?.
Chociaż do książki Malwiny Ferenz „Szpital na peryferiach” podchodziłam jak pies do jeża (bo tytuł kojarzy mi się z jednym z ukochanych seriali dzieciństwa, i wiązanie go z czymkolwiek innym wydawało mi to trochę „świętokradztwem”), to polecenie Kasi (Aellirenn na IG) zrobiło swoje, a pierwszych parę stron odczarowało wszelkie obawy. Komedia pomyłek i wpadek w wielkim stylu.
Gdy ofiarami wypadku drogowego stają się jednocześnie milioner, jego kochanka, jej chłopak, dwóch złodziei, którzy właśnie ukradli diamenty milionera, oraz goniący ich policjant, to wszystkiego jest w tym tyglu dużo. Brakuje tylko powagi. I świetnie!
A cała ta hekatomba ląduje na jednym i tym samym szpitalnym oddziale, w różnym stopniu unieruchomiona i zamaskowana w gipsie.
A tam rządzi ordynator pragnący świętego spokoju, wspiera go oddziałowa o rozkosznym przezwisku Stolczyk, zdarzają się cuda uzdrowień z powodu zamienionych kart i policyjne pościgi na wózku inwalidzkim zakończone efektownie w szpitalnym śniadaniu.
Niesamowite pomysły na trzon fabuły, barwne i dowcipne opisy sytuacyjne. Niebywale śmieszne porównania i przenośnie. Sympatyczni, choć wyjątkowo gamoniowaci bohaterowie i ich szalone wpadki. W tym wszystkim diamenty ukryte w przewodach pokarmowych złodziei, to i tak najmniej zabawny wątek.
Styl Autorki, zwariowane gagi, użyte sformułowania, zbitki słów czy konstrukcje językowe nieodparcie przywołują w mojej pamięci twórczość Joanny Chmielewskiej. A głodna takich książek jestem niesłychanie!
Bawiłam się świetnie, polecam!
Tytuł: Szpital na peryferiach
Autor: Malwina Ferenz
Wydawnictwo: Filia
Moja ocena: 9/10
To ja czekam na recenzję?
Będę czytać jak tylko ogarnę recenzenckie?bo szaleństwo premier zapanowało! Ale będzie, bo tak mi się ten „Szpital” podobał! A „Na litość boską!” to ma aż tytuł obłędny!!!
A znasz, tej autorki , „Na litość boską!”?
Bardzo polecam!
Skoro tak jak i ja kochasz komedie kryminalne i tęsknisz za Chmielewską … ???
Kryminału tam malutko, ale humoru duuuuuuuużo ?
No właśnie nie czytałam, ale sams autorka mi na IG polecała, więc już wrzuciłam sobie na półkę w legimi!