Komisarz Brunetti to jeden z moich ulubionych bohaterów literackich. Jeden z niewielu książkowych policjantów, który ma poukładane, szczęśliwe życie rodzinne, jednocześnie nie ma problemów z alkoholem lub innych, podobnych.
Jego problemy istnieją i skupiają się w pracy. Tym razem niejako przypadkiem wpada mu w ręce sprawa, jakie w Wenecji się nie zdarzają. Ktoś spycha młodą dziewczynę ze schodów. Na szczęście obrażenia to wstrząśnienie mózgu, kilka szwów i złamana ręka, ale sam opis ataku wygląda tak, jakby agresor chciał zabić.
Jednocześnie dawna znajoma Brunettiego, primadonna występująca w La Fenice, boryka się z nadmiarem uwielbienia. Zbyt wiele kwiatów, zbyt drogie upominki.
Czy tak wydawałoby się odległe sprawy może cokolwiek łączyć?
Brunetti, Vianello, Alvise, signorina Elettra, vice-questore Patta, porucznik Scarpa, cały klimat weneckiego posterunku, subtelne mechanizmy jakie kierują jego działaniem, znowu nieodparcie wciągają i bawią. Rodzina Brunettiego koi ciepłem i stabilnością. Wenecja, w której mieszkańcy stają się obywatelami drugiej kategorii wobec zalewu turystów.
I opera, której czar jest w tym tomie jednocześnie tłem i pierwszoplanowym bohaterem. I nie tylko czar, bo cała gama szarości i półcieni pracy i gwiazd, i obsługi.
No i współczesny, obecny w każdym środowisku artystycznym, problem psychofanów mogących stanowić zagrożenie dla artysty, ale i jego otoczenia.
Po prostu, jak zwykle Donna Leon napisała klimatyczną historię, z ciekawym wątkiem kryminalnym w roli głównej, problemem społecznym i Serenissimą w tle. Uwielbiam i jak zwykle mało mi!
Chcę kolejną!
A tych, którzy nie znają serii, absolutnie uspokajam, można czytać odrębnie, niczego nie brakuje, radość z lektury każdy tom sprawia odrębnie!
Polecam!
Tytuł: Zauroczenie
Cykl: Komisarz Brunetti
Autor: Donna Leon
Tłumacz: Marek Fedyszak
Wydawnictwo: Noir Sur Blanc
Moja ocena 8/10
Na inne włoskie kryminały zapraszam na stronę www.czytaska.pl/kryminalne-wlochy/
muszę się w końcu zapoznać z autorką, już tak długo mam ją na liście do przeczytania… od czego polecasz zacząć?
Generalnie można czytać zupełnie odrębnie, ale jeśli lubisz serie – to najlepiej urlop, i całą serię po kolei od „Śmierć w La Fenice”.
czyli tak jak mam w kolejce 🙂 z urlopem ciężko, ale może po jednej książce z serii na miesiąc ogarnę…;)
Lojalnie ostrzegam: potem się chce zobaczyć Wenecję w listopadzie albo lutym! ?