Stare grzechy mają długie cienie. Ten tytuł filmu sprzed lat idealnie pasuje do tego co wydarza się w tatrzańskim hotelu „Rysy” w ostatnich chwilach jego trwania.
Po świetnym „Gniewie halnego” z radością sięgnęłam po nową książkę Marii Gąsienicy – Zawadzkiej „Zgorzelisko”. I absolutnie się nie zawiodłam.
Położona w lesie polana Zgorzelisko i przeznaczony do wyburzenia hotel Rysy to idealna lokalizacja dla rozmaitych tajemnic. I to ukrywanych tam od dawna.
Hotel ma zostać wyburzony, w okresie sylwestrowym przebywa w nim ostatni turnus gości. Przyjechali z bardzo różnych przyczyn i motywacji, niektórzy chcą wspominać blaski PRL-owskiej świetności, inni szukają śladów wydarzeń sprzed lat. Tajemnic, być może skarbów albo rodziny.
Radek próbuje wykonać ostatnią wolę ojca, z którym praktycznie nie utrzymywał kontaktów, ale o jej wypełnienie prosi siostra. Karolina niedawno poznała tajemnicę skrywaną przez lata przez matkę, chce zgłębić jej sedno. Gerard jednocześnie ukrywa się i szuka skarbu, który ustawi go na zawsze.
Troje nieznajomych, którzy nieoczekiwanie okażą się splątani węzłem sprzed lat.
Co się komu powiedzie, jak się to skończy?
I drugi plan czasowy, sięgający nocy sylwestrowej ponad trzydzieści lat wcześniej i budujący tło i motywy, tego co dzieje się współcześnie.
Zagadka i zależności osób w nią uwikłanych są znakomicie skonstruowane, łatwo dać się wywieść na manowce, trudno jednoznacznie stwierdzić komu ufać, kto jest zagrożeniem.
Świetnie przedstawione są sceny z życia PRL-owskich dygnitarzy, ich władza, i ich wizja nieuchronnych zmian na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych. Przygotowywanie następców i haków na nich, aby zachować wpływy.
Przerażająco okrutne są sceny z życia góralskiej rodziny, która zapiekłą nienawiść podpiera miłością niby wynikającą z religii. Byli okropni wtedy, i są odpychający teraz. I nie wiadomo, czy to zakorzenienie w religijnym amoku, czy po prostu źli ludzie, dla których pozory mają większą wartość niż uczucia do własnego dziecka. Co siedzi w głowach takich ludzi?
Autorka ponownie obrazowo i przejmująco przedstawia siłę natury, śnieg w górach to nie tylko radość dla narciarzy, to także zagrożenie dla ludzi i sprzymierzeniec zbrodniarzy. A góry, no cóż, ponownie wciągają, mimo trudnej pogody i mrocznej atmosfery.
Podsumowując, „Zgorzelisko” to kolejna odsłona Tatr spod pióra Marii Gąsienicy – Zawadzkiej. Bardzo dobra odsłona.
Polecam i czekam na kolejne.
Tytuł: Zgorzelisko
Autorka: Maria Gąsienica – Zawadzka
Wydawnictwo: Otwarte
Moja ocena: 9/10