Zaczął się listopad. Powszechnie uważany za najpaskudniejszy miesiąc w roku. Najbardziej ponury. Ale właśnie w listopadzie w sklepach zaczyna się już wysyp świątecznych ozdób. I zaczynamy myśleć o świętach, choinkach, pysznościach i prezentach, całym tym cieple którego spodziewamy się doświadczyć na koniec grudnia. Tego szczęśliwego zakończenia!
Namalujcie sobie w myślach taki obrazek, w niewielkim, przytulnym pokoju, w świąteczny wieczór, na kanapie i fotelach siedzą dorośli, babcia na szydełku, dziadek głaszcze kota na kolanach, mama tarmosi psie ucho, obok dzieciaki porozkładane na podłodze rysują, układają puzzle, albo zapatrzone w okno obserwują za oknem padający śnieg. Na kominku trzaska wesoło ogień, na choince migoczą lampki. Tata czyta na głos książkę. No właśnie: „Listy pełne marzeń” pasują na taką lekturę idealnie!
Lukrowane, przesłodzone, nierealne? Może odrobinę tak, ale czy nie czegoś takiego oczekujemy na święta?
A w tym roku zdwojona dawka słodyczy i pozytywnych uczuć jest nam bardzo potrzebna.
„Listy pełne marzeń” to historia o bezinteresownej dobroci. O tym, że każdy z nas może być Mikołajem! Dając po prostu siebie, swoje umiejętności, czas, zainteresowanie. Potrzeba nam tylko mądrego, dobrego człowieka, który połączy nasze możliwości z życzeniami kogoś innego. I odwrotnie.
A dobro wraca, i trzeba w to wierzyć!
Gdy znajdziesz w sobie coś co możesz ofiarować innym, na pewno trafisz na kogoś, kto podaruje Tobie to, czego potrzebujesz. Zacznij szukać! W sobie!
I choć czasem potrzeby są bardzo materialne, to właśnie drogą barteru dobra można je pięknie zaspokoić!
Zeszłoroczna świąteczna książka Magdaleny Witkiewicz „Uwierz w Mikołaja” była utrzymana w klimacie, ale głównie bawiła. „Listy pełne marzeń” dają ciepło, nadzieję i wiarę w dobro. Podnoszą na duchu. Po prostu muszą się znaleźć pod każdą tegoroczną choinką!
Partnerem charytatywnym książki jest „Fundacja Świętego Mikołaja”, która pomaga nie tylko dzieciom i nie tylko na święta! Fajnie by było, gdyby po przeczytaniu tej ciepłej, wzruszającej historii każdy, kto chce być Mikołajem, a nie bardzo wie jak, wspomógł fundację! Pracują tam takie osoby jak główna bohaterka tej książki i łączą niteczki potrzeb z niteczkami możliwości! A pod linkiem znajdziecie specjalny list od Autorki!
Autorce i Wydawnictwu Filia dziękuję za egzemplarz recenzencki, który pozwolił mi poczuć magię świąt już w listopadzie! A jeszcze nie słyszałam „Last Christmas”?
Polecam Wam tę ciepłą, pełną dobrych uczuć książkę!
Tytuł: Listy pełne marzeń
Autor: Magdalena Witkiewicz
Wydawnictwo: Filia
Moja ocena: 9/10
Przeczytam na pewno, już mam na półce. I wierzę, że dobro wraca, i że warto być dobrym. A kot ze zdjęcia twój? ….
Mój, jeden z dwóch?. Jak im chcę robić zdjęcia to nie ma chętnych, jak książkom to się pchają??