Close

„Nemezis” – Maciej Siembieda

Każda kolejna książka Macieja Siembiedy pozostawia mnie na kilka dni w trudnym do opisania stanie. Głowa jest pełna historii, które wybrzmiewają i nie pozwalają myśleć o niczym innym. Jednocześnie trzyma mnie blokada pisania, wywołana zachwytem nad kunsztem Autora.

Na „Nemezis” czekałam od momentu zamknięcia „Katharsis”.

Mimo że autor wtedy nie zapowiadał kontynuacji, że zdawało się że to zamknięta historia, to ja zaczęłam czekać. Na kolejną sagę, na następną historię pełną trudnych wyborów, niewyjaśnionych spraw, wątków i historycznych postaci, misternie wplecionych w fikcję. Opowiedzianych tak, że nie sposób przerwać lektury do samego końca. Aż do posłowia, które jest zawsze wisienką na Siembiedowskich tortach. Którego czytanie przepięknie finalizuje i dopina wszystko co wcześniej przez kilkaset stron szalało w mojej wyobraźni.

Z Opola poprzez Berlin, Stuttgart, Madryt, Kair aż do Gdańska i tajemniczej kopalni w Sudetach. Poznajemy nowych bohaterów, spotykamy tych znanych z „Katharsis”, w tle przemykają nawet ci z „Gambitu”.

Pierwszoplanowy bohater splata tym razem w sobie nazwisko jednego człowieka i historię innego, a losy jego i jego bliskich pokazują, jak silne były śląskie korzenie w polskich i niemieckich rodzinach, związkach i innych trudnych relacjach. I to, jak różnie toczyły się losy ludzi z tej samej okolicy, podwórka, domu.

I to wewnętrzne rozdarcie czytelnika wobec Bruna, ten rozdźwięk, czy akceptujemy jego wybory i jego samego, czy wręcz przeciwnie, bo jednak stoi on po stronie świata, którego w szkole uczono nas nienawidzić. Jest człowiekiem poturbowanym przez historię, przez co nie miał wyboru? Czy po prostu postępował źle?

Jak blisko jest od miłości do nienawiści. Jak trudno zapomnieć, jak łatwo zapiec się w zemście. Jak łatwo ufać nie temu, komu się powinno. Jak trudno wybaczyć temu, kogo się kochało najbardziej.

Niezwykłe życie braci Janoschek, ich jedynej przyjaciółki Grety, ich wroga Flinka, niesamowita cyrkowa kariera, prowadząca do niezwykłych wojennych przydziałów, przyjaciele i wrogowie, niewiarygodne akcje, te udane i nieudane. Wizja zemsty, karmiona nienawiścią przez lata. I ten niezwykły splot życiowych ścieżek, prowadzący Janoschka krętymi drogami do greckich Tosidosów, znanych nam z „Katharsis”. A po drodze naziści i wizje polityki, gospodarki i świata, o których nie mieliśmy pojęcia.

Po prostu nie sposób zebrać i zgrabnie opisać to, co zostawia w czytelniku ta książka. Bo jak zwykle Autor darowuje nam mnóstwo faktów i wiedzy z Wielkiej Historii, ale i wspaniałych fikcyjnych emocji, przygód i szalonych akcji. I ten język, te fenomenalne nawiązania, delikatny humor i subtelne ironiczne odwołania (ach, ci makaroniarze, którzy odłożyli broń! Cudo!).

Niezrównana lekkość pióra, która na jednej stronie wywołuje strach i rozpacz nad losami bohaterów, by za kilka następnych pozwolić wyrównać oddech.

Po prostu uwielbiam.

Nemezis to bogini zemsty, sprawiedliwości i przeznaczenia. I o tym jest ta książka. Bardzo gorąco ją polecam!

Zresztą po raz kolejny pozwolę sobie zacytować samą siebie:

„Najnowsza książka mojego ulubionego Autora już za mną.

Najlepsza książka tego roku już za mną.

Zazdroszczę Wam, że dopiero będziecie ją poznawać.”

Tytuł: Nemezis

cykl: grecka saga

Autor: Maciej Siembieda

Wydawnictwo: Agora

Moja ocena: 100/10

Dziękuję Wydawnictwu Agora za egzemplarz recenzencki, a Autorowi za przemiły wpis.

Jestem dumna, że mogę się nazywać szalikowcem Siembiedy❤️ Melduję się na posterunku, nowa, szersza półka w planach!

Leave a Reply

Your email address will not be published.

© 2024 Co Aśka przeczytała... | WordPress Theme: Annina Free by CrestaProject.