W lesie na skraju Warszawy, na ścieżce położonej w pobliżu rekreacyjnej polany z siłownią i wiatami do siedzenia, w niedzielny poranek znaleziono zwłoki młodej kobiety. Została zamordowana i brutalnie okaleczona.
Przez dwie doby nie udaje się ustalić kim była, a potem okazuje się, że to młoda gwiazda opery. Primadonna in spe, na dodatek została zabita w przededniu premiery spektaklu, w którym miała wreszcie grać główną rolę.
Sprawę musi poprowadzić komisarz Mateusz Corsetti, gdyż dotychczasowy pierwszy śledczy warszawskiej policji, Adam Lorenz, jest zawieszony w obowiązkach za brutalne pobicie sąsiada. Dobrze, że Corsetti może liczyć choć na wsparcie profilerki Izy Rawskiej i sprytnego sierżanta Marcina Brylskiego.
Ofiara zabójstwa prowadziła niecodzienne życie rodzinne, a ilość związków i powiązań między kolejno pojawiającymi się krewnymi, znajomymi, świadkami i podejrzanymi zaskakuje czytelnika.
Odsunięty od pracy Lorenz nie potrafi bez niej żyć, i nawet załatwiając wydawałoby się prywatne sprawy, plącze się po obrzeżach śledztwa, Corsetti nie jest zadowolony z konieczności grania pierwszych skrzypiec, a Iza stara się współpracować, i z jednym, i z drugim.
Akcja toczy się powoli, Warszawa topi się w upale, środowisko teatralne i rodzina ofiary nie ma nic do powiedzenia, albo ma wiele do powiedzenia…
Pewnego dnia znika następna gwiazda opery.
Gdy kontynuacja pojawia się po ponad roku zawsze mam obawy czy będę pamiętać bohaterów, czy zdarzenia z poprzedniej książki będą miały znaczenie i należałoby je odświeżyć, czy pozytywne nastawienie nie jest „na wyrost”.
I jeśli poprzednia książka była debiutem, to czy autor sprosta wysoko zawieszonej poprzeczce?
Trochę takich pytań i wątpliwości się pojawia, prawda?
Zatem szybko odpowiadam!
Nie trzeba znać „Pchły” (chociaż osobiście uważam to za bardzo poważne niedopatrzenie czytelnicze, bo jest świetna – tu link do recenzji), bohaterowie żyją i funkcjonują odrębnie, a poprzednie wątki dają tło, ale są wspomniane w wystarczającym stopniu.
Tak, jak Anna Potyra szturmem zdobyła moje zeszłoroczne podium kryminalne, tak bezapelacyjnie je utrzymuje w tym roku! „Potwory” są świetne!
Akcja w tej książce nie pędzi. Ona się rozwija, oplata, wciąga i pochłania czytelnika. Kilka wątków się łączy, powoli odkrywają się kolejne nieoczekiwane związki, odsłaniają się dramatyczne tła, niezwykłe reakcje. I potwory.
Skąd się biorą? Gdzie się ukrywają? Co je karmi?
Moi drodzy, to zdecydowanie znowu historia, której nie wolno pominąć! A potem nie sposób zapomnieć!
Świetnie opowiedziana, na wskroś przejmująca, a przecież prawdziwie kryminalna! Napisana żywym, współczesnym językiem, z nutą ironii, z cieniem dowcipu w dialogach! Ale i z poważnym podejściem do problemów, które stanowią osnowę głównego wątku.
Bardzo gorąco polecam!
Warto było czekać!
Chapeau bas Autorko!
Czekam na kolejną książkę!
Tytuł: Potwory
Autor: Anna Potyra
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Moja ocena: 10/10
Data premiery: 1 grudnia 2020
Wydawnictwu Zysk i S-ka bardzo dziękuję za egzemplarz recenzencki i możliwość przedpremierowego przeczytania tej świetnej książki.
Już teraz wiem, że na pewno muszę poznać tę historię. ?
Oczywiście! Jest świetna!!!
Jest warta przeczytania!
Piękne zdjęcia, piękna opinia i cieszę się, że znowu przy tej autorce się zgadzamy! Powrót do tych bohaterów to trochę takie ponowne spotkanie z przyjaciółmi, prawda? A przynajmniej ja tak się poczułam rozpoczynając lekturę tego tomu. Po tak długim czasie! Ale jak ktoś mi wczoraj napisał – na dobre trzeba jednak zawsze trochę poczekać 😉
Sama przyjemność czytać taką książkę. I warto było czekać! Warto!